Tyle pracy przed tymi świętami, że aż brakuje czasu. A to świąteczne porządki, to zakupy, prezenty. Ciągle w biegu. Ostatni weekend poświęciłam na wypieki. Na Boże Narodzenie koniecznie pierniki, według starego, sprawdzonego, domowego przepisu. Jak każde pierniczki na początku są twarde, ale po kilku dniach po prostu rozpływają się w ustach. Największą frajdę mam oczywiście z ich ozdabiania. To taki rytuał w moim domu. Świąteczna muzyka, pełno kolorowych ozdób, cukiereczków, posypek, bakalie, polewy, lukry itd. Każdy piernik inny, każdy kolorowy, tak jak i te święta.
Składniki:
- 4 szklanki mąki
- 1,5 szklanki cukru
- 300 g miodu
- 2 kopiaste łyżki masła
- 2 jajka
- 2 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej
- 1 kopiasta łyżka przyprawy do piernika
Wykonanie:
Wszystkie składniki wysypać na stolnicę i wymieszać ze sobą. Wyrabiać ciasto do uzyskania jednolitej masy (masa będzie trochę klejąca, ale z łatwością da się ją odkleić od ręki). Ciasto podzielić na 3 części, owinąć w folię i włożyć do lodówki na pół godziny. Po tym czasie ciasto wyjąć, rozwałkować na cienkie placki (ok. 3-5 mm) i wykrawać dowolne kształty za pomocą foremek. Ciastka układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia- należy zachować odstęp, aby się nie posklejały w trakcie pieczenia. Piec w temp. 200 stopni C, przez ok. 15 min. (Czas pieczenia może być różny, m.in. w zależności od grubości pierniczków, muszą one przybrać złoty kolor).
Ostudzone pierniki można udekorować. Można wykorzystać do tego lukier, polewę czekoladową, bakalie, kolorowe cukierki. Liczy się wyobraźnia!:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz